Dziś będzie o wrażliwości. W końcu „Wrażliwość pany!”, czy jak tam było u Masłowskiej.
Z tego postu dowiesz się, jakie zalety i wady ma wrażliwość, jak stwierdzić, czy jesteście wrażliwi, wysoko wrażliwi, czy całkiem niewrażliwi. Będą też ćwiczenia uczące reinterpretacji swojej wrażliwości oraz mem z psem shiba inu i Keanu Reevesem. Opowiem też, dlaczego introwertycy się częściej zakochują, oraz o nietypowych uczuciach doświadczanych przez wrażliwców, np. wstydzie odczuwanym, gdy jakaś inna osoba zrobiła coś obciachowego albo kiedy przeżywamy osobiście, kiedy coś nieprzyjemnego przydarza się komuś innemu.
Drzewiej nie była to jakaś sexy cecha i wiele osób wolałoby jej nie mieć, gdyby mogły same zdecydować, a wiadomo, że nic tu nie miały do gadania. Ale teraz postrzeganie wrażliwości się zmienia. Zwłaszcza u kobiet nie jest to jakaś najgorsza cecha. Zaczęto też dostrzegać, że są osoby wysoko wrażliwe, i termin ten zrobił nawet pewnego rodzaju karierę. Potem okazało się wprawdzie, że nie ma czegoś takiego jak biologiczne WWO i że badania nad tym zjawiskiem były nieco naciągane, ale dla wielu osób WWO jest metaforą, która dla nich działa. Zwłaszcza że wrażliwcy więcej czasu poświęcają na rozważania o sensie życia i o tym, jak wszystko jest skomplikowane, więc jest bardzo prawdopodobne, że wylądują, nagrywając jakiś podcast…, albo pisząc książki.
„Normalnie” wrażliwi
Nasze „wrażliwe” słuchowisko zacznę od tego, że jestem po prostu „normalnie” wrażliwa. W sensie: delikatna i empatyczna. Nie jestem nadwrażliwa czy wysoko wrażliwa. W niektórych sytuacjach jest mi trochę przykro. Chociaż może to wynikać też trochę z mojego stylu przywiązania – pamiętacie odcinek Randki i związki? Jestem wrażliwą introwertyczką, która dzieli się swoim życiem w social mediach i w tym podcaście. To nie jest już chyba zbyt częste, bo kultura oversharingu wyszła z mody. Ale ja dalej za nią tęsknię. Oczywiście robię to na swoich zasadach, np. nie w sytuacjach, kiedy jest mi ciężko. Każdy ma momenty, kiedy czuje się jak bohater któregoś z portretów Christiana Schada spoglądający zza ściany milczenia. W sercu jest metal. Pod skórą jest stal. Ale to nie temat na dziś.
Jeśli mam słabszy dzień, niewiele publikuję i piszę, bo wierzę, że prywatność to luksus. Z drugiej strony nauczyłam się, że w niektóre ciężkie dni można zrobić sobie własne słońce. W środku zimy, kiedy zastanawiamy się, czy będzie w ogóle kolejny dzień, dowiadujemy się, że jest w nas niepokonane lato.
Najważniejsze to wiedzieć, jak chcesz się czuć i co zrobić, żeby się tak czuć. A ja chcę się czuć bardziej zaintrygowana rzeczami, których doświadczam. To cecha osób wrażliwych. Życie jest za krótkie, żeby nie robić tego, na co mamy ochotę, ale też żeby nie starać się wycisnąć z niego ile się da, szukając ukrytych znaczeń i wskazówek.
Osoby wrażliwe szybciej się uczą języków obcych, ogólnie lepiej funkcjonują umysłowo i łatwiej zapamiętują fakty, ale za to proces podejmowania decyzji może być u nich dłuższy. Potrafią też się obrazić i zawinąć z pozornie błahego powodu.
Posiadanie wrażliwego układu nerwowego to cecha naturalna i neutralna – występuje u 20% populacji. Wrażliwość ma zarówno zalety, jak i wady.
Każdy może stać się bardziej wrażliwy, np. kiedy wracamy do miasta po miesiącu wakacji w spokojnym miejscu. Wszyscy stają się też bardziej wrażliwi z wiekiem, więc nawet jak wydaje się wam, że ten temat was nie dotyczy, to możecie się za parę lat zdziwić.
Żeby dobrze funkcjonować jako osoby wrażliwe, potrzebujecie dbać o siebie, wiedzieć, z czym to się je, i dobrze poznać swoje ciało. Mam nadzieję, że ten odcinek będzie w tym pomocny.
Wysoko wrażliwi?
Jeśli nie możecie się zdecydować, czy jesteście wrażliwi, wysoko wrażliwi, czy całkiem niewrażliwi, to możecie sobie zrobić test z książki Wysoko wrażliwi. Jak funkcjonować w świecie, który nas przytłacza. Autorką jest psycholożka Elaine Aron. I nie – nie musicie się martwić, że każdemu tam wychodzi, że jest wysoko wrażliwy, chociaż metodyka tego testu została potem mocno zjechana przez badaczy.
W tym teście trzeba napisać czy się zgadzacie z danym stwierdzeniem w odniesieniu do własnej osoby. Jeśli macie dużo punktów, to jesteście wrażliwi, jak średnio – to średnio, a jak mało – jesteście twardzielami. Ale nie jest tak, że trzeba wszystkie punkty spełniać, bo można być wrażliwym kawoszem, czemu nie. Wrażliwość to spektrum i każdy z nas gdzieś w tym spektrum jest.
Jesteście wrażliwi, jeśli wydaje się wam, że docierają do was różne subtelne szczegóły otoczenia i że podlegacie wpływowi nastrojów innych ludzi. Podobnie jest w sytuacji, kiedy dużo się dzieje – osoby wrażliwe mają potrzebę znalezienia chwili dla siebie. Chowają się pod kołdrę, do łazienki w biurze albo do zaciemnionego pokoju czy gdziekolwiek indziej, gdzie mogą mieć trochę spokoju i uciec od bodźców.
Wrażliwcy są też czuli na działanie kofeiny. W czasie, gdy pracowałam w biurze, piłam kawę codziennie i nic mi nie było. Teraz jednak nie piję jej prawie wcale, bo przygotowując odcinek o śnie, zdałam sobie sprawę, że kawa jest psychoaktywnym stymulantem o bardzo długim czasie połowicznego rozpadu, który nie może zastąpić wysypiania się przez osiem godzin każdego dnia.
Wiem też, jak reaguje mój organizm po przedawkowaniu zielonej herbaty. Nie żebym coś miała do stanów mistycznych. Kiedyś, przez pomyłkę, wypiłam duży kubek espresso, myśląc, że to americano. I nie czułam się potem dobrze. A następnie zostałam chyba pierwszą osobą na świecie, która miała bad trip po CBD. Chciałam się nim uspokoić po tej całej kofeinie, ale mi to nie pomogło. Skończyło się tak, że przez trzy godziny nie mogłam ani leżeć, ani siedzieć i zadzwoniłam do mojej koleżanki, twierdząc, że mam koronaudar.
Jeśli chodzi o pozostałe pytania z testu, to wyszło, że na pewno mam bogate i skomplikowane życie wewnętrzne – taki magiczny wewnętrzny świat. To jeden z moich najważniejszych darów. Na pewno też unikam książek i filmów pokazujących sceny przemocy, zwłaszcza przemocy wobec kobiet, czy innych horrorów. Po prostu łatwo mnie przestraszyć. Wystarczy, że na tym filmie podkręcą muzykę i nagle z krzaków wyjdzie dziad z krzywymi zębami, a ja już się boję.
Jeśli osoba wrażliwa widzi, że ktoś inny nie czuje się komfortowo w jakimś miejscu, to zwykle wie jak temu zaradzić, np. poprzez zmianę oświetlenia czy przestawienie foteli. Widzi też od razu, że dziecko zabije się o zbyt wysoki próg. W przeciwieństwie do projektantów namiotów, dla których ten problem nie istnieje. Dlatego takie osoby są dobrymi projektantami wnętrz i UX-owcami.
Wrażliwcy cenią sobie wysublimowane perfumy, smaki i dźwięki. Porusza ich sztuka i muzyka. Z drugiej strony łatwo przytłaczają ich intensywne bodźce, np. ostre światło czy hałasy. Szczerze mówiąc, nigdy nie rozumiałam słuchania głośnej muzyki o poranku. Nie mogłabym mieszkać z kimś takim, nawet jakby ten ktoś puszczał na cały regulator, że dziękuje Bogu, że mnie ma. Nawet szczoteczka elektryczna, która szumi rano, to dla mnie za dużo.
Czuję się też czasem roztrzęsiona, gdy mam dużo do zrobienia w krótkim czasie albo zbyt wiele rzeczy jednocześnie. Kiedy pracowałam w korporacji, wkurzało mnie ponoszenie odpowiedzialności za błędy innych i wieczny niedoczas. Bycie koordynatorem nie jest superpracą dla wrażliwej osoby, bo część współpracowników wyłącza myślenie, kiedy wie, że jest ktoś odpowiedzialny za nadzór. Wtedy np. osoba, która coś prezentuje na telekonferencji, zapomina, że nie ma działającego mikrofonu albo zapomina przyjść na czas.
Pamiętam taki dzień w korpo, kiedy miałam dwa różne, bardzo ważne spotkania, zaraz po sobie, bez przerwy, i musiałam być tam przez cały czas, żeby potem nie było, że kiedy wyszłam na dwie minuty ustalono usługę dla klienta, która nie zostałaby przeze mnie wyceniona. W trakcie spotkania musiałam wyjść do toalety i tak się spieszyłam, że zgubiłam długopis do notowania, który potem znalazłam w swoich rajstopach.
Fremdscham
Wrażliwość jest cechą wrodzoną, więc wiecie, że jesteście wrażliwi, jeśli już w dzieciństwie rodzice i nauczyciele postrzegali was jako wrażliwych właśnie czy nieśmiałych.
Wrażliwość jest też kulturowa. W Chinach, Japonii i Szwecji dzieci nieśmiałe i wrażliwe uznawane są za grzeczne, dobrze wychowane, świadome, wyrozumiałe, i jest to pozytywne określenie.
W języku niemieckim jest nawet słowo, które oznacza nietypowe uczucie doświadczane przez wrażliwców. Fremdscham oznacza, że ktoś czuje wstyd, kiedy jakaś inna osoba zrobiła coś obciachowego. Z takich dziwnych uczuć – ja np. przeżywam osobiście, jeśli coś nieprzyjemnego się komuś przydarza, nawet jeśli słabo znam tę osobę. Np. kiedy niskorosła stand-uperka Ola Petrus stała się obiektem ataków fanów Rafała Paczesia, to było mi jej bardzo szkoda, pomimo tego że nie widziałam jej nigdy osobiście i słyszałam o niej tylko dlatego, że mój kolega miał kiedyś na nią crusha.
Podobnie jak jest jakaś cringowa sytuacja w filmie czy w książce, to muszę sobie zrobić przerwę, nawet wtedy, kiedy wiem, że z konstrukcji fabuły wynika, że zaraz będzie z górki i na końcu bohaterowie się z tej sytuacji obśmieją jak norki. Np. nigdy nie przeczytałam do końca książki Średni współczynnik szczęścia Davida Machado, która jest superpowieścią. Ale zbyt wiele było nieprzyjemnych sytuacji, które na początku przytrafiały się jej bohaterowi. Z drugiej strony – czucie emocji jest mega fajne. Jest mi bardzo szkoda osób, które już się nie zakochują tak, jak w liceum – a ja, spokojnie, ze trzy razy do roku.
Intensywna miłość
Intensywne zakochiwanie się to kolejna cecha osób wrażliwych. I bardzo dobrze – zakochanie skutkuje podwyższeniem poczucia kompetencji. Czujemy się więksi i lepsi. Z drugiej strony dość często przytrafia się nam miłość nieodwzajemniona, gdzie brak wzajemności przydaje jej jeszcze więcej intensywności.
Już Jung zaobserwował, że osoby introwertyczne, które kierują swoją energię do wewnątrz, kompensują sobie czasem ten zwrot do wnętrza. Nagromadzona energia lokowana jest w osobie, miejscu lub rzeczy, które dla introwertyka nabiera nadzwyczajnego oznaczenia. Czyli że zakochujesz się, ale nie ma to nic wspólnego z tą drugą osobą, tylko z tym, jak długo powstrzymywałeś się przed miłością.
Prawdopodobieństwo uznania drugiej osoby za pociągającą rośnie też, gdy jesteśmy pobudzeni, np. z powodu wysiłku, zagrożenia, czy bycia wrażliwym. Dodatkowo wyznanie miłosne, czyli usłyszenie, że ktoś nas kocha, to jedna z bardziej pobudzających chwil w życiu. Także wątpliwości dotyczące poczucia własnej wartości sprawiają, że oceniamy potencjalnego partnera jako bardziej atrakcyjnego.
Bez stresu
Wracając do cech osób wrażliwych, to ja nie lubię bezsensownych dyskusji, np. ideologicznych, gdy żadna strona i tak nikogo nie przekona, i nie lubię się kłócić. Mam też kłopot z zapamiętywaniem imion i nazwisk ze względu na pobudzenie i rozproszenie, kiedy jakaś nowo poznana osoba się przedstawia.
Z cech osób wrażliwych, których ja raczej nie mam, to przychodzi mi do głowy sumienność i dokładność, dbanie o to, by unikać pomyłek i zapominania o czymś, nieprzyjemne pobudzenie, kiedy wokół dużo się dzieje. Osoby wrażliwe powinny też jeść regularne posiłki, bo głód wywołuje u nich silną reakcję – tracą koncentrację i pogarsza się im nastrój. I w ogóle wszystkie zmiany wytrącają ich z równowagi.
Często priorytetem dla osób wrażliwych jest takie ułożenie sobie życia, by unikać rzeczy denerwujących i stresujących, rywalizacji i sytuacji, kiedy są obserwowani. Ja też denerwuję się i radzę sobie o wiele gorzej, kiedy np. ktoś zagląda mi przez ramię w czasie, gdy piszę coś na komputerze.
Cieszę się natomiast, że nie mam dużej wrażliwość na ból, którą często mają osoby wrażliwe, i bardzo dobrze, bo bym się wykończyła z moją endometriozą.
DOES
Sporo tych cech, wiem.
Można to jednak uprościć do akronimu DOES, czyli Depth of processing (głębia przetwarzania), Overstimulation (przestymulowanie), Emotions (emocje), i Sensitive (wrażliwy).
Przeanalizujmy trochę bardziej dokładnie akronim Elaine Aron.
D to głębia przetwarzania (Depth of processing). Ta głębia oznacza zdolność do postrzegania subtelnych szczegółów wysyłanych przez ludzi i niewerbalnych sygnałów o nastroju, czy zamiarach rozmówcy.
Przed przystąpieniem do działania, osoby wrażliwe obserwują i zastanawiają się głębiej niż inni. Nieustannie przetwarzają też informacje na poziomie świadomym lub nieświadomym. To się w „normalnym” języku nazywa intuicja, ale też prokrastynacja. Każdy mój większy kreatywny projekt powstaje tak, że najpierw przez dwa lata siedzę przy stole i myślę, jednocześnie dowalając sobie w tych myślach, że myślę, a nie działam. A potem wstaję i mówię do siebie „Hej!”, i zaczynam to robić. Zwykle od razu dobrze mi idzie, bo przez te dwa lata moja podświadomość przemieliła temat wzdłuż i wszerz. Nie spotykam się też raczej z sytuacją, kiedy dochodzę do wniosku, że to był jednak głupi pomysł.
Tak powstał każdy mój projekt – o dwa lata za późno, ale bez słomianego zapału.
Tematem, który teraz się mieli w mojej głowie, i który pewnie odpalę za kolejna dwa lata, są kolaże w digitalu. To taka mapa marzeń, tylko że nie ogranicza nas zasób materiału. Możemy wycinać elementy ze starych obrazów, gazet, z całych pokładów Internetu, a najlepsze jest to, że nie trzeba mieć analogowych skillów, żeby „wyżywać się” kreatywnie.
O oznacza Overstimulation, czyli to, że osobę wrażliwą szybciej dopada przepracowanie i przestymulowanie. Zaczyna odczuwać zmęczenie szybciej, ponieważ poświęca wszystkiemu więcej uwagi i jest szczególnie podatna na oddziaływanie środowiska. Jak mawiał klasyk – byt kształtuje świadomość.
E mówi o akcencie na emocje i empatię. U mnie wynika to też z moich mocnych stron z Top 5 testu Gallupa, takich jak empatia czy bliskość. Pamiętacie odcinek o talentach Gallupa?
S, czyli Sensitive, to wyczulenie na subtelności w otaczającym nas świecie i wrażliwość. Także to, że chcemy więcej doświadczać i być bardziej zaintrygowani rzeczami, których doświadczamy.
Trudno jest porównać wewnętrzne doświadczenia różnych osób, ale na pewno mamy – jako osoby wrażliwe – mniejszy próg tolerancji na bodźce, który nadrabiamy poprzez kreatywność, przenikliwość, opiekuńczość i wrażliwość. Niestety idzie to w parze z ostrożnością, wycofaniem i potrzebą spędzenia dodatkowego czasu w pojedynkę.
Ten tydzień miałam bardzo intensywny, więc nie zmartwiłam się bardzo tym, że mój weekendowy wyjazd do Włocławka został odwołany. Zwłaszcza że pożyczyłam sobie z biblioteki super książkę – Wielką Masakrę Kotów Roberta Darntona. Oczywiście dalej chcę tam pojechać, ale też chętnie posiedzę w domu.
Jednocześnie każdy też potrzebuje pobudzenia. Właśnie dlatego pijemy kawę, jedziemy do Włocławka, włączamy muzykę, spotykamy się ze znajomymi, zmieniamy zawód czy zaczynamy nagrywać podcast. Bez tego czujemy się przytępieni i nieskuteczni.
Ludzie czują się najlepiej wtedy, kiedy nie są ani zbyt znudzeni, ani zbyt pobudzeni, przy czym bardzo różnią się pod względem optymalnego dla nich poziomu pobudzenia układu nerwowego.
Paradoksalnie, gdy teraz więcej czasu spędzamy w domu, przez co unikamy dodatkowych bodźców, tym silniej pobudzają nas pierdoły. Poziom pobudzenia jest po prostu stały.
W książce pani Aron jest taka historia o mężczyźnie, który, chcąc uwolnić się od stresu życia codziennego, zaszył się w jaskini, żeby tam medytować. Nie mógł jednak znieść dźwięku kropel wody sączących się po ścianach. Stres zawsze będzie nam towarzyszył, bo wszędzie wnosimy ze sobą swoją wrażliwość. Na dłuższą metę jesteśmy tak samo zestresowani w korpo, jak w domu nagrywając podcast, więc powinniśmy raczej opanować nowe sposoby życia ze stresorami.
Im częściej coś robimy, tym łatwiejszym i mniej pobudzającym się to staje. Po prostu następuje habituacja. Ponieważ często podróżowałam za granicę w pojedynkę, to nie stresowałam się, jadąc za granicę zawodowo.
Wrażliwe osoby są potrzebne w świecie. Nawet jeżeli mamy tendencję do trzymania się na uboczu.
Długo mi zajęło zobaczenie, że świat naprawdę mnie potrzebuje i ma gotowość do otoczenia mnie opieką, w zamian za korzystanie z owoców mojej wyobraźni, empatii, kreatywności i życzliwości, których sama nie potrafię cenić.
Jest taki mem z psem shiba inu i Keanu Reevesem. Pies jest introwertykiem, a Keanu superekstrawertykiem, który go polubił bez żadnego specjalnego powodu.
Wrażliwy ekstrawertyk
Najbardziej przerażające jest całkowite zaakceptowanie siebie. Twoje wizje staną się jasne tylko wtedy, gdy będziesz mógł zajrzeć do własnego serca. Kto wygląda na zewnątrz, ten śni. Kto zagląda do środka, budzi się. Czy jak tam było u Carla Gustava Junga, który nawiasem mówiąc, był osobą wysoko wrażliwą. Podobnie jak większość aktorów i muzyków.
Chociaż czasem sama używam tych pojęć wymiennie, to chciałabym podkreślić, że wrażliwość nie jest tożsama z introwertycznością, nieśmiałością czy neurotycznością, ani tym bardziej ze skłonnością do popadania w depresję. Ja jestem wrażliwa, w dobrym humorze i introwertyczna jednocześnie, ale mam conajmniej jedną przyjaciółkę wrażliwą ekstrawertyczkę, która lubi współzawodnictwo, więc nie ma reguły.
Jeśli chodzi o cechy powiązywane z wrażliwością, to nieśmiałość w ogóle jest krzywdzącą łatką, którą powinno się usunąć z obrazu siebie, bo pobudzeniem niekoniecznie jest lęk czy inna zła rzecz. Pobudzenie może też być ekscytujące. A neurotyk to osoba, która przegina z zamartwianiem się i ma skłonność do przygnębienia. Na szczęście osobowość naszych czasów jest dużo mniej neurotyczna niż drzewiej, więc luz.
Kroniki
Wracając do książki pani Aron, to pamiętam, że były tam różne fajne ćwiczenia uczące, jak reinterpretować swoją wrażliwość. Taki trening, jak aktywnie spojrzeć w przeszłość, zobaczyć, że większość porażek było nieuniknionych, ale też przypomnieć sobie, co zadziałało w naszym życiu.
Jeśli nasze życie zawodowe nie jest idealne, to możemy zrobić sobie kronikę rzeczy, które są dla nas ważne, np. kronikę przeczytanych książek, tematów rozmów z przyjaciółmi, rzeczy, które robimy dla przyjemności. Następnie możemy się zastanowić, czy można zarabiać na tym, co lubimy i na co poświęcamy czas. Można też zastanowić się, jakie wydarzenia pamiętamy z dzieciństwa.
Kolejne ćwiczenie to zastanowienie się, jak poznaliśmy w przeszłości swoich najlepszych przyjaciół, żeby móc zacząć znowu to robić i poznawać nowych ludzi.
Kiedy byłam w podstawówce, koleżanka ze starszej klasy zaprosiła mnie do kawiarni. To było ekscytujące, bo musiałyśmy pojechać do centrum autobusem. Pamiętam, że poszłyśmy do Hortexu koło Sezamu, a potem na ślizgawkę koło naszej szkoły. I znamy się do dziś.
Zostałam też kiedyś zaproszona do grupy poetyckiej, też w podstawówce, i dalej znam się z jedną osobą z tej grupy. A nie tak dawno zaproponowałam osobie, którą słabo znałam, że pojadę z nią na wakacje, bo też chciałam pojechać do tego kraju, gdzie ona miała kupione bilety, i teraz jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami.
Podobnie można zastanowić się nad historią swoich miłości. Jak poznaliście te osoby? Może zrobiliście razem coś ekscytującego? Może coś nietypowego dla was?
Takie podsumowanie pozwala wyjść ze swojej skorupy. Przecież świat zewnętrzny jest super. Trzeba tylko nauczyć się radzić sobie z pobudzeniem. Możemy poszukać wsparcia zaufanej osoby, unikać drenujących nas sytuacji albo radzić sobie z taką sytuacją krok po kroku. Kiedy idziemy gdzieś, gdzie nie wiemy, jak się będziemy czuli, możemy wziąć kogoś do towarzystwa albo umówić się ze sobą, że będziemy mogli wyjść, jeśli nam się nie spodoba. Bo najgorsza rzecz to patrzeć na inne osoby robiące coś, czego my się boimy, np. karierę, podróżujące, dokonujące zmian w swoim życiu, podczas gdy my chcemy, ale się boimy. A wiemy, że mamy takie same talenty, pragnienia i potrzeby.
W kolejnym odcinku będzie o 36 pytaniach. Pamiętacie? Był taki artykuł w „New York Timesie” z listą interesujących i budujących intymność pytań. Odpowiedzenie na nie przez dwie osoby powinno zająć maksymalnie 60 minut. I podobno tylko tyle wystarczy, żeby się zakochać. Już sama nie mogę się doczekać tego odcinka! Tak naprawdę gdyby nie to, że zapowiedziałam w zeszłym tygodniu, że dzisiejszy odcinek będzie o wrażliwości, to już bym go zrobiła dziś.
To by było na tyle, jeśli chodzi o moją systematyczność.
Linki:
Elaine N. Aron, Wysoko wrażliwi. Jak funkcjonować w świecie, który nas przytłacza, przeł.