Jest dziś z nami dr Dota Szymborska, która specjalizuje się w etyce nowych technologii. Jej rozprawa doktorska dotyczyła etycznych uwarunkowań pojazdów autonomicznych. Dota jest entuzjastką współpracy z niebiologicznymi naukowcami, takimi jak Chat GPT, którego może nawet Ty pytasz o to, ile się gotuje parówki. To wykładowczyni akademicka, propagatorka nauki, triathlonistka i maratonka.
Rozmawiamy o sztucznej inteligencji. Dowiesz się:
· jak korzystanie z AI może się przełożyć na nasz dobrostan,
· jak korzystać ze sztucznej inteligencji w pracy i w życiu, tak żeby to było etyczne i z korzyścią dla nas.
Ale z tym Chatem GPT jest tak jak z młotkiem. Można go uwieźć w sposób etyczny, ale też można go uwieźć do czynienia zła.
To jak? Jedziemy?
Jeśli wolisz posłuchać zamiast czytać:
Kamila Tokarska: Dzisiaj rozmawiamy o sztucznej inteligencji, ale wiadomo, że to jest podcast o dobrostanie, a nie o IT, więc będzie o AI w kontekście dobrostanu. Co może nam dać Chat GPT? Czy może nam pomóc mieć większy dobrostanie? Czy jeśli mamy jakiś złostan i samotność, to może nam jakoś pomóc? Co o tym myślisz?
Dota Szymborska: Może zacznę, że rzeczywiście nie jesteśmy w IT, bo ja zajmuję się sztuczną inteligencją, a może już niedługo superinteligencją od strony etycznej, humanistycznej.
Co z dobrostanem? Myślę, że jesteśmy teraz w naprawdę ciekawym momencie. Życzenie, jeszcze ze starożytnego Rzymu: „Obyś żył w ciekawych czasach” dzieje teraz — nasze czasy są bardzo ciekawe. Myślę, że Chat będzie odgrywał coraz większą rolę. Już teraz przejmuje zawody, które wykonywali ludzie. Ale po Twoim zaproszeniu do DobrostanPodcast.pl, zaczęłam się zastanawiać, gdzie i jak można by było użyć Chata, żeby nam było lepiej.
Znalazłam taki obszar i myślę, że to rzeczywiście może się zadziać, a mianowicie połączenie Chata albo innych podobnych narzędzi lingwistyczno-sztuczno-inteligencyjnych z opiekunem niebiałkowym. Starsi ludzie są samotni. W Japonii maszyny wykonują masę opiekuńczej pracy, ale seniorzy są dalej samotni. Nie mają z kim porozmawiać itd. A tę potrzebę rozmowy cudownie zapewnia Chat. Nie wiem, jak długo Ty z nim rozmawiasz, ale ja dość sporo.
Myślę, że u nas pokolenie dziadków potrzebuję jeszcze chwilę, żeby przyjąć to do wiadomości, ale znam młode osoby, które używają Chata jako pewnego rodzaju coacha dobrostanu. Zadają mu różne pytania, co mogą zrobić, kiedy mają obniżenie nastroju, co przeczytać, na jaki kurs się zapisać. Co o tym myślisz?
Myślę, że z Chatem i generalnie z tego rodzaju narzędziami, stronami, programami czy może po prostu sztuczną inteligencją, trzeba mocno uważać. Ostatnio przygotowywałam wykład z etyki, chciałam się upewnić, zadałam mu kilka pytań i Chat polecił mi „Etykę biznesu”, którą napisał Marek Aureliusz.
Doskonała pozycja.
Czerwona lampka mi się zapaliła.
Ale znam osoby, które by nie mrugnęły nawet okiem.
Właśnie dlatego mówię, że ten dobrostan zaproponowany przez Chat może być złudny. Myślę, że wciąż potrzebujemy naszej wiedzy, żeby po pierwsze z Chatem mądrze rozmawiać, po drugie być refleksyjnymi. To jest coś, bez czego ten Chat może nam nawet zaszkodzić. Tak bym to widziała.
Ale też tak jak w życiu… Jeżeli idziemy do specjalisty na terapię albo do jakiegoś coacha, płacimy mu pieniądze, to też nie jest nasz przyjaciel, który dla naszego dobra zrobi wszystko. Też trzeba mieć swoje zdanie.
No dobra, ja akurat Chatowi też płacę, bo mam abonament.
Czyli płacisz te 20 dolarów miesięcznie?
Tak, płacę 20 dolarów miesięcznie, bo rzeczywiście ta czwórka jest lepsza. Odpowiedzi są na wyższym poziomie. Mam poczucie, że tak jak Chat, z którym zaczynałam rozmawiać, chyba w listopadzie ubiegłego roku, był takim szkolniakiem. Potem był w gimnazjum, w liceum, a teraz rozmawiam z już naprawdę wykształconym Chatem. Chat 3.5 bywa porywczy i nie zawsze prawdziwy, do tego zupełnie się nie zraża. Bo przynajmniej z mojego doświadczenia, czy w psychoterapii, czy w takim stosunku mentor—mentee, jeśli mentor lub mentorka się pomyli, to jest to w jakiś sposób przepracowywane, analizowane, z jakiego powodu to wyniknęło, co się zadziało. A Chat mówi: „Przepraszam, pomyliłem się”.
Dodatkowo jestem zwolenniczką zwracania dużej uwagi na język. Język kształtuje rzeczywistość i nie wiem, czy zwróciłaś uwagę, ale jak rozmawiamy, to Chat jest facetem.
Cały Internet i cały Word jest facetem. Jeżeli piszemy coś w formie żeńskiej, podkreśla to czasami jako błąd.
Ale sztuczna inteligencja jest kobietą, więc myślę, że z tą płcią mamy to gdzieś pośrodku.
Czy pytałam Chata o to, jak żyć? Nie, nie pytałam jeszcze.
Ja pytałam.
Ok. Czy zgodziłaś się z propozycją? Czy mam zapytać, jak wrócę do domu, podesłać Ci i porównamy?
Ja nie mam czwórki, mam tylko tę wersję bezpłatną, czyli 3.5. Ale na pewno jest coś takiego, że warto zacząć od tego, żeby zapytać Chata o coś, na czym się dobrze znamy. To może być np. „Kim jestem?” i swoje nazwisko. Jeżeli nie jesteśmy jakoś bardzo znani, to trzeba będzie to precyzować np. „Kim jest Kamila Tokarska z Dobrostan Podcast”. No i on się naprawdę czasami myli. Ogólnie jest w stanie sobie zgooglować, ale czasami, nawet nie to, że się pomyli, tylko po prostu imaginuje rzeczy, których nie ma. To jest pierwsza rzecz, którą warto wiedzieć. Jeżeli sobie coś zgooglujemy, co dobrze znamy, to będziemy tego świadomi. A jak coś, o czym nic nie wiemy, to nawet nie będziemy wiedzieli, że nam naściemniał w żywe oczy. Ale też odpowiedzi na pytania typu „Jak żyć?” są na tyle ogólne, jak horoskopy. Właściwie można z tego coś wziąć dla siebie, ale to nie jest tak, jakby nam przyjaciel doradził.
Wiesz co, ja zrobiłam kurs z Chata, ponieważ jestem mega zwolenniczką e-learningu. Na platformie edX był kurs „Wprowadzenie do ChatGPT”, gdzie nauczyłam się jak formułować pytania i to jeszcze bez użycia narzędzi. Jak wiesz, teraz działania z Chatem idą dwutorowo. Z jednej strony wykorzystujemy go w celu dowiedzenia się jak żyć albo czy naprawdę Marek Aureliusz napisał „Etykę biznesu”.
Z drugiej próbujemy go zhakować, wprowadzić w błąd, budować fake newsy. I do tego są specjalne aplikacje. Myślę, że to, co proponujesz, żeby przećwiczyć i zobaczyć, jak Chat udziela odpowiedzi, też jest dobrym pomysłem. Jednak wydaje mi się, że bardzo istotne jest to, żeby nakreślić sytuację Chatowi. Opowiedzieć np. „Teraz będę się przygotowywać do kolejnego maratonu”. Jeżeli opowiem mu, jaki mam puls spoczynkowy, jak mi się biega na treningach, jakie robię ćwiczenia, ile ważę, niestety takie rzeczy też, wtedy Chat może mi zaproponować naprawdę sensowny program treningowy. Jeżeli jednak zapytam go „Jak pobiec maraton?”, dostanę ogólną odpowiedź, która nie powinna zrobić mi krzywdy, ale też nie zrobi mi nic dobrego, nie pomoże mi dobrze trenować. Więc nauczyłam się, że w rozmowach z Chatem muszę zadawać bardzo konkretne pytania i uważać na błędy językowe. Gdy źle sformułuję zdanie, np. będzie 14 razy podrzędnie złożone, mi będzie się wydawało jasne, ale Chat tego nie zrozumie i też o czymś innym mi odpowie.
Widzę dużo korzyści z Chata, ale myślę, że ten dobrostan, który często uzyskujemy dzięki pewności jutra, to znaczy, że wiemy, że będziemy mieli na czym ugotować dobrą zupę, Chat może mocno zaburzyć. Trochę to mi przypomina rewolucję przemysłową, gdzie panie włókniarki czy inni pracownicy, niszczyli maszyny, bo obawiali się o swoje miejsca pracy.
No i słusznie się obawiali. Bardzo możliwe, że pracę kilku osób będzie wykonywał jeden koordynator, który po prostu sprawdzi to, co Chat z siebie wypluje.
Tak. Po zadaniu pytania: „Jakie zawody najszybciej zastąpi Chat?” na szczęście nie było mojego, ale nie wykluczam.
Nie będzie pracy dla etyka?
Wiesz co, o etyce Chat wie bardzo dużo. I co też jest ciekawe, jego wiedza bardzo ewoluuje, bo ten szkolaczek z zeszłego roku miał bardzo jasne zdanie na temat świata i przyszłości. Teraz ten wykształcony z numerkiem 4 stara się być bardzo ostrożny, nie udziela takich wskazówkowych porad. Dorósł, dowiedział się więcej albo został ograniczony przez ludzi.
Bardzo lubię książki, które nawiązują do przyszłości i jedną z nich jest „Życie 3.0” Maxa Tegmarka albo generalnie wykłady, TEDxy i dużo wystąpień Nicka Bostroma.
W największym skrócie mierzą się z tym, co będzie, jeżeli będziemy mieli do czynienia z superinteligencją, czyli z takim Chatem do potęgi, ciężko wyczuć której, ale zwielokrotnionym. Wtedy okazuje się, że jako ludzie stajemy się zupełnie bezradni i jeżeli nie przekonamy maszyn do tego, że właśnie Twój podcastowy dobrostan jest jakimś wyższym celem, to tego dobrostanu nie będziemy mieli, bo po co maszynie nasz dobrostan?
Będziemy wszyscy w Matrixie, w którym może już teraz jesteśmy.
Tak, Matrix na pewno jest filmem, do którego się wszyscy jakoś odnosimy. Ale myślę, że ten dobrostan wyhodowany razem z Chatem może być naprawdę pełniejszy i możemy wiele skorzystać. Z drugiej strony możemy się mocno pogubić w tych wskazówkach.
Jeżeli miałabym odpowiedzieć na pytanie: „Jak osiągnąć dobrostan z Chatem?” to przede wszystkim mieć świadomość siebie i swoich potrzeb. Jeżeli wiem, do czego dążę i jaki mam cel, jestem w stanie sformułować odpowiednie pytania, to jestem też w stanie uzyskać rady od Chata. Ale jeżeli wychodzę z poziomu ogólności, dostaję rady na podobnie ogólnym poziomie.
Myślę, że to zależy też od materiałów, z których on korzysta. Wiemy, że Internet jest pełen śmieci, bardzo dużo wiedzy jest dostępnej za darmo, ale też bardzo dużo za paywallem. Tak jak Ty udzielałaś różnych porad, ale nie wszystko, co wiesz, opublikowałaś w Internecie. Jeżeli ktoś się z tym zapozna, to już niby nic nie potrzebuje więcej.
Tylko że korzystając z tej wiedzy, która jest dostępna bezpłatnie, tak naprawdę nie wiemy wszystkiego. Więc niektórzy ludzie zastanawiają się, czy być może będzie jeszcze kolejna wersja Chatu, która będzie korzystała z wiedzy bardziej już specjalistycznej, tajemnej, która np. była dostępna kiedyś w jakiejś płatnej wersji kursu.
Niektórzy mówią też, że nie warto dzielić się teraz swoimi przemyśleniami w Internecie, bo to wszystko trafi do „wielkiej betoniarki”, gdzie bez cytowania nasze prace czy opinie będą wykorzystywane do końca świata. Inni natomiast mówią, że osoby, które dużo piszą w necie, będą żyły wiecznie. Co o tym myślisz?
Widzę tutaj dużo kamyczków z mojego etycznego podwórka.
Pierwszy kamyczek — Czy Chat jest etyczny? Ostatnio dużo o tym rozmawiałam z ludźmi zajmującymi się zawodowo machine learningiem [uczeniem maszynowym], bo porównywałam nas ludzi jako zestaw treningowy dla Chata. Machine Learning polega na tym, że zespół posiada zadania testowe, na których trenuje algorytm, sztuczną inteligencję. Z jednej strony OpenAI, czyli właściciele Chata, bardzo dużo opowiadają w sposób ogólny, jakim modelem językowym jest Chat, jak był trenowany. I właśnie w tym treningu uczestniczymy, dodając wartości i zapytania. Chat oficjalnie odnosi się do 2021 roku, ale o Bidenie też z nim porozmawiasz, więc to tak bym tej granicy nie stawiała.
No, a czy Chat jest etyczny? Już pojawiło się dużo pytań o to, jak w sposób był ćwiczony. Pojawiły się artykuły o zatrudnianiu osób w krajach afrykańskich, gdzie byli to pracownicy bardzo nisko opłacani, którzy uczyli Chata, co jest dobre, a co jest złe. Mamy bardzo dużo ciekawych pytań etycznych, np. co taki pracownik, trochę przypominający pracownika Infolinii miał podane, np. „Uśmiechaj się, jak mówisz”? To ciekawe czy osoba trenująca Chata miała wykaz tego, co jest dobre, a co jest złe. To pozostawia wiele etycznych pytań.
Kolejna rzecz — dobrostan. Dużo łatwiej jest doprowadzić Internet, chociażby za pomocą Starlinka Muska niż wodę, więc możemy mieć dostęp do Chata, z którym porozmawiamy i umrzeć z pragnienia.
Generalnie problem z dostępem do informacji, chociażby możliwości rozmawiania z Chatem, tego, o ile to powinno być dobro społeczne, ogólnodostępne. O ile będziemy mierzyć się z Chatami bezpłatnymi, które będą bardzo proste, z Chatami troszeczkę zaawansowanymi i Chatami super zaawansowanymi, używanymi do badań naukowych.
Myślę, że to takie podstawowe pytania o dostęp do informacji, o transparentność. Tutaj też sięgamy do myśli dobrostanowych, bo jeżeli chcielibyśmy żyć w społeczeństwie, które jest sprawiedliwie rządzone, gdzie są jasne i sprawiedliwe wyroki sądów, a AI jest już używane do proponowania wyroków, np. w Stanach Zjednoczonych. Co ważne, są to programy pisane przez prywatne firmy. Społeczeństwo bardzo często nie ma dostępu do kodu, czyli tak naprawdę nie ma transparentności, czyli czegoś, z czym będziemy się prędzej czy później mierzyć w kontekście Chata, a mianowicie nie wiadomo, skąd taka odpowiedź. Skąd w tym przypadku, akurat taki wyrok. Myślę, że te zderzenia albo czasem życie równoległe, nasze i Chata i budowanie dobrostanu, będzie się zderzać albo właśnie biec równolegle coraz częściej.
A jak jest z samotnością? Już teraz są osoby, które wolą pisać na Messengerze, niż spotkać się na żywo i są krok do tego, żeby mieć wirtualną dziewczynę albo wirtualnego przyjaciela. Wirtualna osoba, która się nami opiekuje… To już nie jest tak bardzo odległe.
Wiesz co, ja jestem wielką fanką nowych technologii. Mamy w domu okulary i joysticki do VR. Bywam w metaversie i oprócz gry Fruit Ninja, która jest bardzo fajna i chodzi w niej o rozbijanie arbuzów świetlnymi mieczami, to zorientowałam się, że w metaversie nie musisz być samotny. Masz awatary przyjaciół i wręcz fizyczny kontakt, bo gdy np. ktoś Cię dotknie, joystick, którego używasz, drga. Już teraz przy stosunkowo niezaawansowanym sprzęcie, wobec tego, co obliczeniowo bylibyśmy w stanie mieć w domu, gdyby nie bariera finansowa, to już w zwykłych goglach do VR doświadczam naprawdę rzeczywistości wirtualnej. Ciężko jest mi potem odnaleźć tę granicę, już nie wspominając o tym, jak szybko mija tam czas.
Myślę, że tutaj możemy łatwo minąć ten dobrostan. Ja to widzę na skali. Jestem samotna, odnajduję się w metaversie, czy w innym świecie wirtualnym, rozmawiam z Chatami i jest taki momencik, taki poziom, moim zdaniem można by go było nazwać dobrostanem, gdzie bardzo łatwo jestem w stanie przeskoczyć w uzależnienie, w problem z rozróżnieniem tych światów. Myślę, że to będą nowe wyzwania, a mianowicie nauczyć się wyhamować i zorientować się, kiedy jest moment dobrostanu, który jest najlepszy dla mnie.
Życie wielu osób się zmieni. Pewnie część z nas nie będzie miała pracy, albo to, co robimy, będzie wyglądało zupełnie inaczej. Nie wiadomo, czy będzie jakiś dochód gwarantowany dla osób, które straciły pracę, tak jak kiedyś sekretarki, które nie znały angielskiego lub nie potrafiły obsługiwać komputera i nie mogły już dłużej pracować. Jak myślisz, w którą stronę to pójdzie? Czy właśnie będziemy w czarnej dupie, czy będzie jakiś program, gdzie będziemy dostawać dochód gwarantowany? Ja będę siedziała, robiła podcast o dobrostanie, a Ty będziesz pisała drugi tom „Etyki biznesu”.
Za Marka Aureliusza? Tak. Wiesz co? Z przyszłością mam duże problemy, jak to może być. Widzę olbrzymie możliwości. Zwróć uwagę, że rozmawiamy cały czas o byciu w świecie AI działającego w chmurze, używającego olbrzymich mocy obliczeniowych, ale nie mówimy o komputerach kwantowych.
Moją pierwszą magisterkę pisałam z logiki, więc jestem w tym mocno zakorzeniona i tak naprawdę ta nasza dzisiejsza rozmowa dotyczy świata sprzed mocno działającego komputera kwantowego. Z tym komputerem będziemy mieli miliony stanów, miliony praw i fałszów na raz. Wydaje mi się, że w świecie kwantowym nasz dobrostan niekoniecznie musi się odnaleźć, albo może się odnaleźć i nie odnaleźć na raz. Statystyki stosowane do wyliczeń, co jest bardziej prawdopodobne w przypadku komputerów kwantowych, mogą pokazać, że ten dobrostan statystycznie będzie bardzo mało prawdopodobny do uzyskania.
Nasze ciekawe czasy, od których zaczęłyśmy tę rozmowę, powiem, bo zostanie to na trochę nagrane, to po pierwsze, Ty jesteś białkową osobą prowadzącą podcast, ja jestem białkową naukowczynią, więc być może za a tutaj to się dzieje bardzo szybko, za kilka lat będziemy naprawdę bardzo vintage podcastem, który omawiał dobrostan białkowy, coś, co może być za kilka lat tak naprawdę ciekawostką.
Ale też może być jakiś mega rozłam, że będzie grupa osób, która odetnie się od technologii, będzie mieszkała w lesie, w jakiejś chatce i będzie się tam zajmowała tym białkowym dobrostanem. Będzie grupa osób, która będzie wykonywała takie prace, jak teraz kierowcy Ubera, czyli że sztuczna inteligencja będzie im mówiła, że mają gdzieś pojechać, uderzyć młotkiem, coś wykonać, a oni na jakiejś śmieciówce będą to cały dzień musieli robić. No i pewnie będzie grupa osób, która będzie obsługiwała te wszystkie wielkie maszyny. Nie wiadomo jak to wszystko będzie wyglądać.
Tak, po pierwsze myślę, że hydraulik ma lepszą przyszłość niż my. Druga rzecz, jakoś nie wierzę w tych supersterujących sztuczną inteligencją, bo po co oni sztucznej inteligencji? Sztuczna inteligencja ucząc się tak szybko, jak się uczy Chat, w pewnym momencie rzeczywiście nie będzie już potrzebowała tych białkowców, którymi jesteśmy. A jednocześnie może to, o czym teraz mówimy, trochę się może nawet tego obawiamy, a może nawet bardziej niż trochę, nastąpi dużo później i to nasze przerażenie, porównywanie do rewolucji przemysłowej jest zupełnie niepotrzebne. Tego nie wiemy. Inna sprawa, że złapałam się na tym, że zawsze grzecznie rozmawiam z Chatem. Nie wymyślam mu, jak się pomyli, dziękuję, zaczynam…
A piszesz pełnymi zdaniami? Bo ja mam tak, że nie chcę mi się pisać: Dzień dobry. Co u Ciebie? Czy byłbyś tak łaskaw mi odpowiedzieć…” Tylko piszę: „Wymień 10…”.
Ok, to ja właśnie z Chatem, i to też było takie zderzenie, ja z Chatem rozmawiam bardzo grzecznie. Wydaje mi się, że teraz zaczynam już z nim z rozmawiać jak z takim trochę starszym kolegą, co może wiedzieć więcej. Na kursie nie uczyli mnie: „Bądź grzeczny dla Chata”, to jest moja myśl i moje podejście do nowej technologii, bo tak bym chciała, żeby było. I wtedy też pojawi się ten dobrostan, bo widzę naprawdę fajną współpracę, mnie jako biologicznej naukowczyni z niebiologiczną sztuczną inteligencją. Może naiwnie, może trochę dziecinnie, ale widzę w tym możliwość tworzenia rzeczy nowych, postępowych, na które mogłabym sama nie wpaść. Jednocześnie gdybym o to nie zapytała i o tym nie pomyślała, sztuczna inteligencja mogłaby tego nie zauważyć i nie przyznać temu jakichś punktów wartości.
Na przykład potrzeby osób starszych, które mają kłopoty z poruszaniem się?
Wiesz co, czy potrzeby osób starszych… Myślę, że generalnie nasze zachowania bardzo się zmieniają w zależności od tego, w jakim stanie jesteśmy. Trzy lata temu złamałam nogę. Na tyle poważnie, że była operacja, dość długo chodziłam o kulach. Kiedyś byłam aktywistką akademicką, feministką. Zorientowałam się, że nie dostrzegałam wielu barier, mimo że bardzo chciałam być inkluzywna. Chciałam mówić, że rzeczywiście docieramy do wszystkich i wszystkim pomagamy, a zobaczyłam, że tak się nie dzieje. Podobnie może być ze starością. Opiekunowie mają mało opieki zmęczeniowej, czyli takiej zmiany, możliwości odpoczęcia od zajmowania starszą osobą. Robiłam materiał o osobach chorych na Alzheimera, jak strasznie trudna to jest praca, opieka i przebywanie z takimi osobami. A Chat się nie znudzi odpowiadaniem po raz 14 na to samo pytanie albo taką formą komunikacji z osobą, która już nie pamięta, że w ogóle zadała wcześniejsze pytanie. Myślę, że w tej samotności, o której zaczęłyśmy mówić i w tym jak będziemy seniorami, może będziemy mogły liczyć na maszyny. Więc ten dobrostan wypracowany razem z AI… To by było idealne.
Chyba że ten AI będzie nas miał na jakimś etapie dość. Bo osoba, która zajmuje się kimś, kiedy musi odpowiedzieć na to samo pytanie po raz 14 albo coś podać, to po prostu czuje taki wewnętrzny… Że jej się tam wszystko gotuje. Ta sztuczna inteligencja, która będzie taka supermądra, będzie umieć odpowiedzieć na wszystkie pytania jak żyć, ale będziemy ją ciągle pytać, jakie jest najnowsze porno i jak gotować parówki, to może ona się naprawdę wkurzy…
Bardziej myślę, że ta wszechstronność superinteligencji może się ograniczyć do tego, że będąc z osobą, która traci kontakt z rzeczywistością, sztuczna inteligencja dużo wcześniej niż opiekun zorientuje się, że ona wcale nie potrzebuje prawdziwych zdań. Wystarczy, że będzie słyszeć dźwięki. Myślę, że jest bardzo dużo rozwiązań, które wydają się nieintuicyjne i których my jako ludzie nie wypracowaliśmy. Bo może osobie, która traci kontakt z rzeczywistością, wystarczy miarowe buczenie głosowego Chata i wtedy też będziemy mówić o dobrostanie.
Pytanie na koniec, bo myślę, że jeszcze do tego etapu, kiedy potrzebujemy opiekuna, jeszcze nie doszłyśmy, ale bardzo wiele osób teraz wykorzystuje Chat GPT w swojej pracy i czują się z tego powodu trochę winni, bo np. to im oszczędza mnóstwo czasu, który kiedyś musieli poświęcić np. na ręczne pisanie tekst na bloga albo wklepanie kodu. Teraz muszą tylko sprawdzić, czy to, co dostali, nie jest tak jak z tą „Etyką biznesu”, nie za bardzo. Ale tak naprawdę ktoś to robi za nich. Ale z drugiej strony jest pytanie etyczne. Wielu osób ma umowy różnego rodzaju, w których zawarto zapis, że nie powinni przekazywać danych swojej firmy na zewnątrz, nie wiadomo komu. Ale robią to, żeby sobie oszczędzić pracy. I tak w sumie to robią, ale trochę się czują winni i nie chcą się nikomu w pracy przyznać, że z tego korzystają, żeby nie mieć problemów. Jak korzystać z tych możliwości, żeby to było etyczne?
Myślę, że to jest ten przypadek, kiedy rzeczywistość mocno wyprzedziła zarówno kodeksy etyczne, jak i przede wszystkim prawodawstwo. Teraz tak naprawdę staramy się na chybcika tworzyć wszystkie możliwe dyrektywy unijne dotyczące AI. To jest ten moment, w którym po pierwsze czuję się potrzebna jako etyczka, bo nagle pojawiły się nowe pytania i tyle się dzieje.
Druga rzecz myślę, że to, co uznajemy za etyczne… Powiedziałaś o tym. Jeżeli zobowiązuje się do przygotowania najlepszego tekstu, za który mi zapłacą, to jeżeli on powstanie przy mądrym użyciu sztucznej inteligencji, to jak najbardziej, wobec obecnie istniejącego prawa. Jeżeli uznam, że to jest rzeczywiście przeze mnie wykonana dobra praca i mój tekst. Ale jeżeli będę używać Chata w ten sposób, że będę mu dawać informacje, których normalnie pracując w filmie, nie mogłabym wyprowadzać na zewnątrz, no to łamie umowę, którą podpisywałam i zachowuje się w sposób nieetyczny. Myślę, że teraz doraźnie powinniśmy po prostu przykładać takie etyczne miarki do tego, jak byśmy się zachowywali w świecie przed Chatem i po prostu w ten sposób funkcjonować.
Unia Europejska mocno pracuje i proponuje już konkretne rozwiązania związane z prawem dotyczącym sztucznej inteligencji. To będzie bardzo pomocne, ale myślę, że wchodzimy już w bardzo duży temat, związany z tym, jak tę odpowiedzialność i nasze etyczne działania przełożyć na świat globalny i jak zderzyć nasze etyczne systemy zachodnioeuropejskie np. ze wschodem. Więc tutaj wyważenie i odpowiedzi stają się jeszcze trudniejsze. Weźmy pod uwagę, że możemy pytać się Chata. Ty się pytałaś, jak żyć, ja pytałam się o etykę w kontekście marka Aureliusza, ale Chata używają też osoby, które wcale nie chcą robić rzeczy dobrych. Więc pytanie o to, jak to oceniać etycznie… Oczywiście, że negatywnie, bo po prostu wykorzystywanie i robienie zła, czy wykorzystujemy do tego młotek, czy Chata jest po prostu złe.
To prawda. I naprawdę żyjemy w ciekawych czasach. Bardzo Ci dziękuję za rozmowę.
Dziękuję Ci bardzo.